Za nami warsztaty pt. Palmy wielkanocne w tradycji polskiej, które w piątek, 22 marca we Wrocławskim Centrum Seniora zespole Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego, poprowadziła grupa senioralna o-Cal-eni.
Przenieśliśmy się w głąb bogatych polskich tradycji i obyczajowości, które otwiera Niedziela Palmowa. W XVII-XVIII w. w Krakowie organizowano procesje prowadzące drewnianą figurkę Chrystusa. Prowadzili ją zasłużeni mieszczanie. Do dziś ten zwyczaj przetrwał w Tokarni.
- Podczas warsztatów tworzenia Palm Wielkanocnych, używałyśmy żywych roślin, a zgodnie ze zwyczajem gałązki malin i porzeczek zrywałyśmy w Środę Popielcową – mówi Ewa Rapacz liderka Grupy- o-CAL-eni.
Zdobiące palmę kwiaty, wykonałyśmy z kolorowej bibuły i krepiny pod czujnym okiem trzech słuchaczek UTW w Uniwersytecie Medycznym – dodaje pani Ewa.
Wszystkie zielone rośliny, gałązki mają swoją symbolikę np. wierzba - symbol życia, natomiast cis postanowił być rośliną trującą „w gałęziach której ptak nie zaśpiewa a pszczoła nie znajdzie nektaru”.
Zgodnie z tradycją po poświęceniu w kościele Palmy Wielkanocnej uderzano nią domowników, przekazując w ten sposób jej życiodajną moc i dodając te słowa:
Ja nie biję, palma bije.
Palma bije, nie zabije.
Za tydzień Wielki Tydzień.
Za sześć noc - Wielkanoc.
Bazie połykano wierząc, że stanowią one ochronę przed bólem gardła, głowy i przeziębieniem. Kiedyś Palmę Wielkanocną zatykano za święty obraz wierząć, że ochroni dom przed piorunami i pożarem.
Przed pierwszym wypasem bydła po zimie, zwierzęta gładzono palmą, wierząc że będą tłuste i okrągłe tak jak bazie.
Z gałązek palmy robiono malutkie krzyżyki i wkładano w rogi pola, prosząc żeby ziemia dała dobre plony.
Mikołaj Rej tak napisał w „Żywot człowieka poczciwego”:
W kwietną niedzielę, kto bagniątka nie połknął
A dębowego Chrystusa do miasta nie doprowadził,
Ten już dusznego zbawienia nie otrzyma.